wtorek, 20 listopada 2012

Dzień drugi

Dziś przysiady,podskoki,przysiad- skoki. W tej rundzie zdecydowanie lepiej mi szło. Nie nadążyłam niestety,żeby robić w takim samym tempie i taką samą ilość powtórzeń. Pot lał się po plecach strumieniami!
A satysfakcja po dotarciu do końca treningu zrekompensuje te jutrzejsze zakwasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz